Cudni ludzie,piękny ślub, pełen wzruszeń...No i nasz fantastyczny plener, na który wybraliśmy się jak trójka szaleńców,mimo ze wszystkie stacje pogodowe przepowiadały burze i deszcze, postanowiliśmy zaryzykować.
Słowa Martusi "gdzie my tam słońce" :) Możecie wierzyć lub nie ale burzy i deszczu nie było,za to piękne słonce owszem.
Musielibyście widzieć miny ludzi na wyciągu kiedy szliśmy a potem wjeżdżaliśmy do góry z wszystkimi manelami po to,
by chwilę przed końcem zorientować się,że w samochodzie na dole został wianek.
Wszystko na wariackich papierach bo czasu było niewiele na powrót i wjazd z powrotem do góry ale na szczęście Dominik zdążył.To nie koniec wrażeń.W Domku Śląskim okazało się,że Dominik nie ma spinek ;)
Cudowna para.Bez spięcia, naturalność i uczucie ,które bije na odłegłość.
Plener o zachodzie,wspólna nocka w schronisku i przeciąganie kołdry na swoją stronę,tak było zimno,brr :), pobudka o 3.30 i wyjście w nocy w góry by zrobić zdjęcia o wschodzie słońca. 9 stopni! i szybki sus do łóżka po powrocie do schroniska,tacy byliśmy zmarznięci.Wszystko to będę wspominać z wielkim uśmiechem i sentymentem.Bo dla takich ludzi jak Marta i Dominik, dla ich radości i spełnienia marzeń- warto.
No i się wzruszyłam....
Dziś zaczynam od pleneru:)

























a tak było w dniu ślubu...


























































4 komentarze:
Cała sesja przepiękna !!!!
Piękne!!! aż brak słów.. <3!!!
Piękny reportaż i plener!!! Po prostu cudo :)
Votre manière moyens de révélateur le tout dans ce poste effectivement nice, tout peut effort
être conscient de ce , Merci beaucoup.
My blog post ... kw1 - -
Prześlij komentarz